Wracamy! Po pół roku co prawda, ale jakże istotnym… Treści przepracowane, przemyślane na pewno, a ostatnie wydarzenia dały impuls do przygotowania wpisu, nareszcie. 🙂

Trochę zmieniam narrację, będzie bardziej pamiętnikowo: z pamiętnika (typowej) matki (niekoniecznie Polki, bo wg filozofii matki amerykanki o hinduskich korzeniach). Teoria, ale przystępniej: mniej streszczenia, a więcej wyjaśnień – moim presetem. 😉

‘Przebudzona rodzina – jak wychować wewnętrznie silne, odporne i świadome dzieci’ dr Shefali Tsabary – część III: zrozumienie własnej emocjonalnej reaktywności, tj. o lęku.

1 autentyczne dziecko

Wychowanie autentycznego dziecka należy zacząć od poznania swojego prawdziwego ja, a następnie doskonalenia kontaktu z własnym wnętrzem i ćwiczenia uważności na nie. Zamiast ciągle nieświadomie projektować uczucia na dziecko i innych ludzi, powinniśmy przenieść uwagę na siebie.

Ciągle nieświadomie odtwarzamy te same sytuacje z dzieciństwa, jakby miało nam to pozwolić w jakiś sposób nawiązać kontakt z tym, co odstawiliśmy gdzieś na bok. Freud nazwał to zjawisko ‘przymusem powtarzania’.

Dziecko nie potrafi właściwie ocenić emocji rodziców, dlatego nieświadomie je wchłania. Stopniowo zastępują one autentyczne uczucia dziecka, stając się jego wzorcem postępowania w życiu. Niezaspokojone pragnienia z dzieciństwa kryją się za fałszywą tożsamością dorosłego – ego – i uniemożliwiają mu wychowanie dziecka w sposób, jakiego ono potrzebuje.

2 czym jest nasza reaktywność?

Emocją, która kieruje naszym zachowaniem – oddziela nas od prawdziwego ja, które ukrywa pod warstwami ego i iluzji (jak w matrioszce) – jest LĘK. Lęk wyzwala nasze reakcje. Gdy go nie odczuwamy, możemy świadomie odnieść się do chwili obecnej, zamiast reagować automatycznie. Reakcja automatyczna to odruchowy, nieświadomy, wyuczony sposób radzenia sobie z sytuacją. Reakcja świadoma wiąże się już z uważnością, spokojem i głębokim odczuwaniem – bez gwałtownych emocji.

Możemy wyróżnić kilka podstawowych rodzajów lęku:

💛 lęk przed byciem niekochanym – dzieci niejednokrotnie próbują zaspokoić swój głód miłości w niewłaściwych miejscach (np. używkach, które tylko chwilowo łagodzą ich ból), ponieważ ich rodzice podejmują decyzje, które zmniejszają ich uczucie braku, zamiast takich, które najbardziej służą dziecku;

💛 lęk przed konfliktem – aby unikać konfrontacji, niosących trudny do wytrzymania ból emocjonalny, nauczyliśmy się dostosowywać do cudzych oczekiwań. Unikania konfliktów zwykle uczą się dziewczęta, co w ich dorosłym życiu prowadzi do nieporozumień w relacji z dziećmi i małżonkiem, a także wewnętrznego zagubienia. Rodzicielska trudność w ustalaniu wyraźnych granic i bojaźń przed konfliktami pozbawia dziecko możliwości odnalezienia równowagi między szanowaniem własnych potrzeb a uwzględnianiem potrzeb innych. Jeśli rodzice nie umieją wyznaczać granic, dzieciom brakuje poczucia celu i mogą mieć problemy z samokontrolą.

Warto zadbać o harmonijną relację między swoimi żeńskimi (jin) a męskimi (jang) cechami, ponieważ dopiero wtedy stajemy się kompletną osobą. Równowaga między męską asertywnością a kobiecą opiekuńczością jest bardzo ważna w wychowaniu dzieci. Kobiety zwykle obawiają się stanowczości, a mężczyźni gorzej radzą sobie z nawiązaniem więzi emocjonalnej;

💛 lęk przed mówieniem ‘tak’ – pojawia się u dzieci z rodzin, w których rodzice nie byli wystarczająco dostępni emocjonalnie i uczuciowo. Gdy dorosłe dziecko nie radzi sobie na poziomie emocjonalnym, trudno mu powiedzieć ‘tak’ głębokiemu zaangażowaniu, ponieważ wierzy, że dysponuje ograniczonymi zasobami miłości.

Lęk przed mówieniem ‘tak’ różni się od lęku przed byciem niekochanym, ponieważ przyjmuje formę zaabsorbowania samym sobą, zamiast prób zaspokojenia własnych niespełnionych potrzeb.

Gdy zostajemy rodzicami, potrzeby naszych dzieci wydają nam się obce i natarczywe, jesteśmy przytłoczeni ciągłą potrzebą uwagi z ich strony. Gdy decydujemy się na ucieczkę (np. angażując się w pracę), odtwarzamy własne doświadczenia z dzieciństwa;

💛 lęk przed autonomią – w tradycyjnych hierarchicznych rodzinach istnieje wyraźne rozróżnienie między rodzicami a dziećmi, przyczyniające się do dziecięcej zależności i uwikłania (uwikłanie to skrajna forma zaangażowania, w której rodzic nadmiernie kontroluje swoje dziecko i pozostaje z nim w bliskości, która uniemożliwia dziecku prawidłowy rozwój indywidualnego ja). Dzieci z takich rodzin uzależniają się od autorytetu rodziców, łakną ich aprobaty i rzadko korzystają z potencjału zarządzania samym sobą, przez co w przyszłości nie potrafią być silnymi i stabilnymi przewodnikami dla swoich dzieci. Gdy jako rodzice pozostajemy sobą, pozwalamy dzieciom na swobodne działania i odważne odkrywanie swoich ograniczeń;

💛 lęk przed bólem – w wielu rodzinach gorsze samopoczucie nie jest postrzegane jako naturalny aspekt człowieczeństwa: negatywne odczucia wywołują silny niepokój. Gdy rodzice stawiają takim doświadczeniom opór, przekazują dzieciom lęk przed ludzkimi uczuciami, wzlotami i upadkami oraz pokazują im, że należy unikać negatywnych przeżyć;

💛 lęk przed byciem bezwartościowym – wielu dorosłych wyniosło z rodzinnego domu wzorzec związany z poczuciem, że nie są wystarczająco dobrzy. Ogólnie obowiązujące wyznaczniki sukcesu (tj. pieniądze, piękny dom, status społeczny), które wyznają, nie pozwalają ich dzieciom na autentyczne wyrażanie siebie, zwyczajne bycie sobą;

💛 lęk przed brakiem kontroli – świadome rodzicielstwo nie polega na zarządzaniu wszystkimi aspektami życia dzieci, ale kontrolowaniu własnych reakcji emocjonalnych. Lęk uniemożliwia rodzicom stanięcie u boku dzieci i stworzenie im przestrzeni, potrzebnej do popełniania błędów i uczenia się na nich. Dzieci wychowywane w atmosferze kontroli i perfekcjonizmu stają się dla rodziców ‘projektem do zrealizowania’. Tacy rodzice chowają swój lęk za maską zaangażowania. Ich dzieci często są zalęknione i boją się porażki, wypełnia je poczucie winy i wstydu, ponieważ ciągle mają wrażenie, że robią coś źle;

💛 lęk przed byciem zwyczajnym – nieświadomość pozwoliła rodzicom i ich dzieciom uzależnić poczucie własnej wartości od poczucia doskonałości: zwyczajność wywołuje w nas niepokój; czujemy się gorsi od innych, gdy niczym się nie wyróżniamy. Naszym poczuciem niedowartościowania żywi się ego – nienasycone może wzbudzić lęk w naszych dzieciach, które pragną nam zaimponować;

💛 lęk przed brakiem – można nazwać ‘matką wszystkich lęków’; nabywamy go dorastając. Pojawia się, gdy postrzegamy życie z perspektywy braku (poczucie, że zawsze czegoś nam brakuje daje np. porównywanie się do nieistniejących ideałów) zamiast obfitości (bogactwo obejmuje również posiadanie wspaniałej rodziny, dobrego zdrowia i głębokich przyjaźni).

Małe dzieci nie mają poczucia braku. Wszędzie widzą obfitość, a cały świat jest dla nich placem zabaw. Akceptują również własne ograniczenia. Zdają sobie sprawę, że jeżeli nie są w czymś dobre, istnieje wiele innych rzeczy, którymi mogą się cieszyć.

Obfitość to stan umysłu, w którym akceptujemy słabości i ograniczenia jako pewne aspekty całości.

3 z lęku do świadomości

Pierwszym krokiem zdobywania świadomości (= odzyskiwania kontroli nad swoim życiem) jest rozpoznanie naszego rodzinnego wzorca i zrozumienie, w jaki sposób na nas wpływa. Wzorce emocjonalne są trudne do wykorzenienia, ale możemy zauważać momenty, w których im ulegamy i zareagować świadomie zamiast automatycznie. Zastępując wyuczone mechanizmy funkcjonowania i reagowania bardziej świadomymi reakcjami, dostosowanymi do chwili obecnej, pozwalamy odejść starym wzorcom, odsłaniając naszą autentyczną, spontaniczną i pierwotną reakcję na daną sytuację. Dzięki temu stajemy się dorosłymi ludźmi – nie tylko ze względu na wiek – ale także na swoją emocjonalną dojrzałość.

Lęk w naturalny sposób wycisza się, gdy go sobie uświadamiamy.

Zachowanie dziecka domaga się odpowiednio dostosowanej do niego reakcji, a nie lęków, emocji czy niepokoju.

Proces przebudzania i dojrzewania rodzica zgodnie z potrzebami dziecka, polega na porzuceniu przywiązania do jego własnych rodziców i uniezależnienia się od nich. Jesteśmy dorośli, więc nie możemy obarczać innych winą za to, czego nam nie dali, ale musimy wziąć odpowiedzialność za własny rozwój. Przebudzenie polega na rezygnacji z oczekiwania, że inni wypełnią naszą wewnętrzną pustkę.

Relacja rodzica z dzieckiem jest w równym stopniu zakorzeniona w lęku jak i w miłości. Nasze samopoczucie pod wieloma względami jest uzależnione od samopoczucia dziecka, ponieważ bardzo się o nie troszczymy. Gdy lęk zasłania miłość, nasze działania przynoszą odwrotne rezultaty niż zamierzone, np. dzieci reagują buntem na pełną lęku kontrolę, przez co możemy mieć wrażenie, że to my jesteśmy poszkodowani.

Każdy z nas jest wyjątkowy. Wszyscy mamy unikalny zestaw cech. Skuteczne rodzicielstwo szanuje wyjątkowość i indywidualność dziecka, nie wywołując w nim poczucia, że jest z nim coś nie w porządku, jeśli nie pasuje do jakiegoś sztucznego standardu.


Pamiętam początek przygody ze świadomym rodzicielstwem – na konferencji poświęconej głównej tematyce rozważań dr Shefali wyszła od zapytania: ‘Czy zgadzasz się, że Twoje dzieciństwo (i rodzicielstwo) jest pełne lęku i bólu?’. Bez zawahania skwitowałam: ‘A w życiu, co za bzdury!’ Teraz, po dwóch latach praktykowania pełnego rodzicielstwa zaczynam rozumieć…

A Ty? Czy lektura tego wpisu coś w Tobie poruszyła?

Niech powyższy post będzie nowym otwarciem, powrotem na ścieżkę świadomości.

Do zobaczenia, mam nadzieję, wkrótce! 🙂