Z początkiem trzeciego trymestru ciąży przeprowadziłam się do wyremontowanego mieszkania w innym mieście: nowego miejsca w nowej rzeczywistości. Syndrom ‘wicia gniazda’ nie ograniczył się więc tylko do przygotowania przestrzeni dla noworodka, ale urządzania całego domu. Dzisiaj opowiem o elementach wyprawki, które ułatwiły nam pierwsze wspólne miesiące życia z Leonem. Oto moi WYPRAWKOWI ULUBIEŃCY (rok później)! 👇

Od czego zacząć?

Zawczasu warto stworzyć listę artykułów potrzebnych mamie i niemowlakowi. Gromadząc je, skupiłam się na rzeczach niezbędnych, aby po chwili przekonać się, co jest nieprzydatne (o tym w kolejnym wpisie 😉) a czego jeszcze brakuje. Kieruje mną przekonanie, że łatwiej coś dokupić niż zwrócić (zwłaszcza, gdy mamie-debiutantce sprawdzony produkt poleca lekarz, położna czy inna mama). Niestety, dostępność czasowa niektórych przedmiotów jest ograniczona. Z czasem zmieniają się też potrzeby. Jakie artykuły były przydatne na poszczególnych etapach rozwoju Leona (nie tylko dziecku)?

wiek: 0-3m

💜 ‘dżdżownica’ – podłużna poduszka ciążowa w kształcie litery I, C, U, J lub cyfry 7 (ja mam I, której końce można związać do U). Pomaga spać na boku, gdy brzuszek jest już duży, zapobiegając bólom kręgosłupa, zbawienna także przy pracy siedzącej;

💜 oliwka na rozstępy – chociaż inne mamy polecały kremy i maści, u mnie sprawdziła się zwykła oliwka Babydream (Rossmann) (w dodatku przez całą ciążę zużyłam tylko jedno opakowanie). Na piersi, brzuszek, krocze (ważne!) i pośladki po wieczornym prysznicu – i już;

💜 ‘rogal’ – poduszka do karmienia, chociaż niektóre mamy używają tu nadal ‘dżdżownicy’. Pozwala na ułożenie niemowlaka w stabilnej pozycji, wspierającej naukę prawidłowego jedzenia z piersi;

💜 torebki na pokarm – laktacja pobudzona przez Leo. nie pozwoliła spędzić mi 3h w suchej koszulce (nie mówiąc już o piżamie), więc pierwsze 3m robiłam zapasy mleka do zamrażarki (przydały się później niesamowicie). Porcje mleka, opisane datą i pojemnością, gromadziłam w plastikowych torebkach BPA free;

💜 poduszka ‘klin’ – u nas od urodzenia do teraz (12m). Zapobiega zachłyśnięciu wydzieliną podczas snu (istotna, gdy dziecko zmaga się z ulewaniem, refluksem czy wymiotami) oraz podduszeniu (dziecko do około 3m nie ma siły na samodzielne obrócenie główki);

💜 zasłonki na łóżeczko – panuje przekonanie, że im mniej elementów wyposażenia łóżeczka tym bezpieczniej. Wg mnie zasłonki to to niezbędne minimum – dzięki nim Leo. nie wykręcił żadnej z kończyn, gdy próbowała przecisnąć się między szczebelki łóżeczka i nie budził się, gdy nocą pokój oświetlała lampka-miś;

💜 smoczek – dowiedzieliśmy się, że jest nam potrzebny po 12 dniach od narodzin Leo. (na sesji noworodkowej z Czarek Rajkowski – polecamy!). Może ze smoczkiem płacz przy kolce w pierwszych kilku dniach życia nietrwałby 4h… Wybraliśmy smoczki uspokajające ‘mam’ a później powszechnie znane ‘lovi’;

💜 przewijak – niezbędny gadżet, bo strach przewijać kruszynkę na łóżku, fotelu czy macie. Położyłam przewijak na łóżeczku, więc było bardzo podręcznie, szkoda tylko, że przy ścianie – kilkakrotnie chłopiec mógł zaprezentować na niej swoje mikcyjne umiejętności;

💜 lampka-miś – lampkę z 3-stopniowym natężeniem światła, ładowaną powerbankiem, postawiłam na podłodze między łóżkiem rodziców a łóżeczkiem dziecka. Pomagała mi szybko zidentyfikować nocną przyczynę płaczu chłopca – głód, kolkę a przy okazji ulanie czy brudną pieluszkę;

💜 szumiś – od chrzestnej mamy był strzałem w 10: niemowlak nauczył się zasypiać spokojniej i szybciej, zapach mamy (podarowany misiowi) był zawsze przy nim. Maskotka jest ergonomiczna – na wyjście jej ‘serce’ można przełożyć do mniejszego etui, mocowanego do uchwytu np. wózka;

💜 transporterek z bazą – bezpieczne i ekspresowe transportowanie niemowlaka. Mamy maxi cosi pebble pro i-size (służy nam jeszcze w 12m) z bazą familyfix one (na zimę ze śpiworkiem) i jesteśmy bardzo zadowoleni;

💜 wózek z gondolą (i spacerówką 💙) – moon resea kombi – lekki i praktyczny, chociaż na polskim rynku niezbyt znany (wkrótce wpis o samym wózku – wady i zalety);

💜 body króliczek – z pluszu, z kapturem, na skośny suwak – na pierwszych spacerach gondolą sprawdził się świetnie w roli zimowego kombinezonu – kryte stópki i rączki nie pozwoliły niemowlakowi zmarznąć;

💜 nożyczki do paznokci – żaden obcinacz czy pilniczek, które użyliśmy pierwszy i drugi raz, z narażeniem uszkodzenia delikatnej płytki paznokcia niemowlaka, bo taki zestaw do pielęgnacji jest powszechny (i dałam się nabrać, że właściwy!). Nożyczki precyzyjnie pomagają skrócić paznokieć i zaokrąglić zadarcia;

💜 kosmetyki: balneum baby, mustela – nie dręczyła nas ciemieniucha, atopowe zapalenie skóry czy inne zmiany noworodkowe. Dostępność balneum (żel do kąpieli i krem nawilżający) graniczy z cudem, dlatego dzisiaj (12m) używamy mustela (żel do kąpieli i mycia głowy oraz krem nawilżający). Brak uczulenia, skóra nawilżona, łagodne dla oczu, więc spełnia oczekiwania.

wiek: 3-6m

💚 leżaczek – śmiem stwierdzić: prawie niezbędny (u nas fisher price z wibracjami, motyw z lwem). Do 6m życia chłopca miałam blisko godzinę luzu (przy nieśpiącym dziecku) na prace domowe: Leo. był cały czas ze mną i obserwował; ćwiczył też mięśnie, łapiąc zwisające z drążka grzechotki. Pierwsze posiłki również jadł w bujaczku, wibracje zastąpiły odbijanie na rękach;

💚 gryzak ‘gryzole’ – wielofunkcyjny, personalizowany łańcuszek do smoczka. Najpierw intrygował chłopca kształtem, fakturą i kolorem, następnie funkcją, aby w końcu trafić między dziąsła i ulżyć w bólu oraz szaleństwie ząbkowania.

wiek: 6-12m

💙 nosidełko – kilkakrotnie wspominałam o naszym chicco boppy comfy fit (chociażby tutaj). Tutaj natomiast możecie poczytać, dlaczego warto je mieć, nie tylko dla odciążenia pleców mamy i przygotowania sałatki na kolację;

💙 ‘pustynna’ czapka – letnie, upalne spacery wymagały odpowiedniego przygotowania: kremu z filtrem i praktycznego nakrycia głowy. Sprawdziła się przewiewna, jasna czapka z daszkiem i materiałem okrywającym kark;

💙 aspirator – klasyczny sopelek i katarek plus do odkurzacza do gęstszej wydzieliny starszaka. Niemowlak nie potrafi smarkać, więc mechaniczne usuwanie kataru jest najlepszym wyjściem (u Leo. katar pojawia się przy ząbkowaniu, szczęśliwie infekcji jeszcze nie było).

A jacy są Wasi ulubieńcy dla dziecka w wieku 0-3m, 3-6m i 6-12m? Podzielcie się nimi w komentarzach! 🙂