Długo, za długo mnie tu nie było… ale jak wiele się zmieniło (👉 IG)!
Zapraszam na ostatni wpis na podstawie książki ‘Przebudzona rodzina: Jak wychować wewnętrznie silne, odporne i świadome dzieci’ dr Shefali Tsabary, nt.: transformujące umiejętności wychowawcze.
1
Zaangażowanie jest ważniejsze niż oczekiwania.
Emocjonalne reagowanie na zachowania dziecka wynika z lęku, że nasze oczekiwania nie zostaną spełnione. Skupiając się na wyobrażeniach, oddalamy się od niego. Autorytarne podejście do wychowania wzbudza w dzieciach cierpienie, staje się traumą, wiąże się ze zdradą samego siebie.
Oczekiwania wynikają ze sztywnych przekonań, które nieświadomie budują wyobrażenia i nie pozwalają doświadczyć chwili obecnej. Otwarcie na to, co przynosi nam życie zapewnia kierowanie się sercem.
Natura jest niedualne – nie możemy podjąć mądrej decyzji, jeśli widzimy tylko własny punkt widzenia… Widząc sytuację w niespolaryzowany sposób zapewniamy dziecku bezpieczeństwo – ono odważnie eksperymentuje, bez względu na krytykę, czuje się docenione i wartościowe.
2
Uważność jest bardziej potrzebna niż nieświadome reakcje.
Niektóre aspekty życia możemy zrozumieć tylko poprzez doświadczenie. Obecność oznacza zdolność do bycia w pełni świadomym chwili obecnej. Akceptacja obecności wymaga wyeliminowania z niej ładunku emocjonalnego (lęku, paniki, zawstydzenia, wzbudzania poczucia winy, złości).
Wyznacznikiem sukcesu jest rozwój osobisty, wówczas osiągnięcia zewnętrzne tracą na znaczeniu. Skupiając się na obfitości, zauważamy dobre strony każdego błędu i porażki.
Istotne jest stworzenie systemu przekonań, który wzmacnia w nas uczucie wolności, zamiast lęku (który absorbuje dziecko). Zamiast wzmacniać negatywne zachowanie dziecka swoją energią, powinniśmy zmniejszyć swój ładunek emocjonalny, np. czasowo łagodnie się oddalić, ale nie tłumić swoich uczuć.
Prawda jest taka, że to my częściej wyprowadzamy dziecko z równowagi niż ono nas. Przyczyną jego negatywnych zachowań mogą być bodźce zewnętrzne, zachowanie rodzica lub czynniki wewnętrzne, których sobie nie uświadamia. Obwinianie zamiast okazania współczucia i zainteresowania jego odczuciami, jest okrutne i nieużyteczne.
Akceptując sytuację, eliminujemy negatywną energię i otwieramy się na łaskę, oddanie i wdzięczność. Akceptacja jest aktywnym procesem poszerzania świadomości nt. tego, w jaki sposób współtworzymy sytuację i czego nas ona uczy.
3
Cisza jest lepsza od chaosu.
Nie chodzi o bierność, ale stworzenie w świadomości przestrzeni na pojawienie się najrozsądniejszego rozwiązania. Zachowując uważność, możemy zrobić krótką przerwę, zanim się odezwiemy, aby skupić się w jaki sposób chcemy się komunikować.
Dziecko odwraca się czując, że nasza chęć rozmowy wynika z egoistycznej potrzeby kontrolowania i dotyczy naszych lęków. Powinniśmy rozmawiać z dzieckiem tylko wtedy, gdy to konieczne. Aby mogło zainicjować kontakt, powinniśmy dać mu na to przestrzeń; bliskość dziecka przyciągniemy, wchodząc w ciszę.
4
Kontakt z naturą jest istotniejszy niż odgrywanie ról.
Przywiązanie do sztywnych ról zamyka serce i utrudnia nawiązanie głębokiego kontaktu z dzieckiem a brak kontaktu z naturą jest źródłem jego złego samopoczucia, depresji i zaburzeń.
Moc antidotum przynosi zachowanie równowagi – wszystko ma swoje przeciwieństwa, także my możemy zmienić relację z dzieckiem. Gdy w destrukcyjnych momentach sięgniemy po energię z drugiego krańca kontinuum, dziecko poczuje w nas spokój i stabilność oraz znajdzie bezpieczną przestrzeń dla swoich emocji.
Musimy wystrzegać się apodyktyczności i pozostać zewnętrznymi obserwatorami emocjonalnych reakcji dziecka, nie dając się w nie wciągnąć.
dr Shefali Tsabary
Wewnętrzna cisza rodzica tworzy przestrzeń na głęboki kontakt z dzieckiem.
Przestrzeń na ciekawość, gdy zachęcamy dziecko do wyrażania głębokich uczuć i przyjrzenia się swojemu wewnętrznemu światu. Przestrzeń na dzielenie się, gdy nawiązujemy z nim głęboki kontakt i tworzymy wspomnienia. Przestrzeń na humor, gdy dziecko uczy się, jak przejść przez życie z lekkością, zamiast dramatyzować. Przestrzeń na twórczą zabawę, gdy dzieci uczą się popełniać błędy, np. w zabawie w odgrywanie i odwracanie ról.
5
Emocje są cenniejsze od uczuć.
Większość z nas nie potrafi naprawdę odczuwać. Reakcje są mylone z uczuciami, ale jeszcze częściej od nich uciekamy. Gdy nie potrafimy poradzić sobie z uczuciami, reagujemy emocjonalnie. Zadaniem rodzica jest przetwarzanie własnych wewnętrznych przeżyć, aby nie obarczać nimi dziecka.
Zachowaj uczucia, zrezygnuj z reakcji.
dr Shefali Tsabary
Przytłaczające emocje blokują rzeczywiste odczucia, towarzyszy im opór i nieproduktywne reakcje. Nawiązanie kontaktu z własnym ja wzbudza w nas dyskomfort, ponieważ nie wierzymy, że damy sobie z nimi radę. Jednak zakorzenieni w sobie nie musimy tworzyć sztucznego wizerunku, jesteśmy zajęci byciem sobą.
Dziecko potrzebuje czasu, aby dojść do siebie po naszych naciskach i odnaleźć własną drogę. Wspieramy dziecko, gdy dystansujemy się od osiąganych przez nie rezultatów a energia, którą emanujemy jest ważniejsza niż wypowiadane słowa. Rodzic powinien oduczyć się kontrolować dziecko. Zamiast neutralizować uczucia dziecka blokujemy je, podczas gdy są one zwyczajnym aspektem codziennego życia. Dziecko powinno inwestować psychiczną energię w marzenia i spontaniczną zabawę a nie walkę
6
Autonomia jest zdrowsza niż uwikłanie.
Rodzic często doświadcza fuzji emocjonalnej, tzn. nie potrafi odróżnić swoich uczuć od uczuć dziecka. Jednak tylko dwie autonomiczne osoby mogą nawiązać ze sobą prawdziwy kontakt. Emocjonalne oddzielenie to wzięcie odpowiedzialności za to, jak postrzegamy rzeczywistość i szacunek do czyjejś odmiennej perspektywy. Stąd to nie rzeczywistość krzywdzi dziecko, ale przerzucone na nie obawy rodzica, że nie poradzi sobie sobie z własnymi wyzwaniami.
Prawdziwa więź wyzwala, podczas gdy fuzja paraliżuje.
Uczucia nie są niszczące, mogą uczyć nas empatii. Pozwalają na konfrontację z własnymi ograniczeniami i omylnością, przypominają o człowieczeństwie i pozbawiają potrzeby bycia lepszym od innych.
7
Empatia jest korzystniejsza niż osądy.
Często nie chcemy zrozumieć, co próbuje zakomunikować nasze dziecko. Nakładamy na nie wyobrażenia, zależne od naszego nastroju. Gdy stawia opór, czujemy się obrażeni, zamiast uznać jego prawo do obrony (a później zastanawiamy się, dlaczego pozwala sobie dokuczać lub nawiązuje toksyczne relacje).
Aby zrozumieć przyczynę zachowania lub podjąć decyzję o działaniu, najpierw powinniśmy zgłębić swoje uczucia. Zachowanie otwartości na obie perspektywy bywa trudne i jest możliwe tylko wtedy, gdy nie przytłaczają nas własne emocje. Kiedy kierujemy się empatią, koncentrujemy się na procesie komunikacji a nie osiągnięciu i czyich zamiarów – wspólne przejście przez proces wzmacnia. Kiedy dziecko może wyrazić uczucia w bezpiecznej przestrzeni, uczy się je przetwarzać i uwalniać, bez nieświadomego odreagowywania.
Empatia nie oznacza utożsamiania z drugą osobą. Gdy chronimy dziecko przed bólem związanym z konfrontacją z lękiem, uczymy je, aby obawy stały się jego sposobem życia. To entuzjazm, w przeciwieństwie do presji i bezradności, może zmienić nastawienie dziecka.
Lęk będzie nami władał, dopóki będziemy nieświadomie się nim kierować. Bycie uważnym pozwala pozostać obecnym i zachować kontakt z własnym wnętrzem, aby przetworzyć swoje przeżycia.
8
Świadome granice są mądrzejsze niż dyscyplina.
Większość ‘granic’ to nasze automatyczne reakcje, zależne od tego jak bardzo jesteśmy zmęczeni lub zaniepokojeni, a więc nieustalone świadomie. Zachowanie dziecka odzwierciedla, jak sobie radzimy ze swoimi wewnętrznymi granicami.
Dziecko potrzebuje w życiu struktury i przewidywalności, zdrowe granice dają mu poczucie bezpieczeństwa. Przygotowywanie je do życia poprzez słowne instrukcje i nagany nie jest dobrym sposobem, ponieważ uniemożliwia optymalne uczenie się nowego zachowania.
Pożądane zasady pomaga wprowadzić zasada wcielenia. Wiedząc, w jaki sposób się uczymy, angażujemy się we współpracę z dziećmi i zamiast popychać, towarzyszymy im w podróży przez życie. Stąd naturalnym etapem ucieleśnienia jest empatia.
9
Negocjacje są bardziej owocne niż walka.
Obawa, że pozwalamy dziecku zbyt mocno decydować o sobie, wynika z był słabego osadzenia w naszym prawdziwym ja. Wspieranie dziecka w naturalnym dążeniu do samorealizacji to uczenie go, że każde działanie wymaga zainwestowania czasu i energii. Warto też przekazać mu, że pragnienia są dodatkiem do życia, ale niestanowiącym podstawy jestestwa.
Podczas konfliktu, zamiast walczyć o kontrolę, powinniśmy zachęcić dziecko do współpracy (≠ kompromisu, bo wówczas rezygnujemy/postępujemy wbrew sobie). To sprawdza się także w przypadku rodzeństwa – etykietując dziecko jako ‘dobre’ lub ‘złe’, utrwalamy jego negatywne zachowania. To reakcja rodzica na kłótnie rodzeństwa sprawia, że dzieci oddalają się od siebie lub zbliżają.
Warto pamiętać, że nie unikniemy głębokich zmian w życiu. Zmiana kierunku jest częścią jego twórczego procesu.